Wojtuś

Wojtuś urodził się w lipcu 2012r. Ma młodszego braciszka Adasia. U Wojteczka zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną, a zaczęło się tak…
Była zima 2015r.a dokładnie koniec stycznia. Panowała grypa i po kolei wszyscy w domu chorowali, Wojtuś – okaz zdrowia również. Chorował także jego młodszy brat, ale chociaż Adaś był w gorszym stanie leczył się dobrze, natomiast Wojtuś nie mógł się dźwignąć. Z dziecka wesołego stał się apatyczny. Tak było około trzech tygodni… Któregoś dnia zapuchło mu oczko, ale po kroplach do oczu przepisanych przez doktora opuchlizna w ciągu trzech dni zniknęła. Jednak największym alarmem było to, że nie chciał się bawić na dworze – zamiast biegać marudził, że chce do domu. Szybko się męczył, nie miał apetytu, narzekał na ból nóżek, pocił się w nocy i z dnia na dzień bladł… Więc 25 marca pojechał z rodzicami do laboratorium na pobranie morfologi i tego samego dnia po południu z wynikami znacznie odbiegającymi od normy trafił do szpitala w Myślenicach, gdzie jeszcze raz miał kontrolowaną morfologię i w trybie natychmiastowym został odesłany do szpitala w Prokocimiu na oddział onkologii i hematologii.
Był 27 marzec – dzień urodzin mamy Wojtusia, ale zamiast kwiatów czy czekoladek dostała cios w serce, dosłownie. Spodziewała się wszystkiego, ale nie nowotworu. Po różnych badaniach m.in. punkcji i biopsji szpiku postawiono diagnozę: ostra białaczka limfoblastyczna. Brzmi strasznie, prawda? Pierwsza myśl: białaczka=rak=śmierć. Każdy, kto usłyszy słowo rak, nowotwór, onkologia – ma ciarki na plecach.
Ponad 8 miesięcy leczenia szpitalnego – przyjmowanie chemii doustnie i dożylnie, sterydy i inne paskudne lekarstwa, spadki odporności, izolatka…
Aktualnie Wojtuś jest na leczeniu podtrzymującym w domu. Musi unikać infekcji i co tydzień kontrolować morfologię oraz próby wątrobowe, a w zależności od wyników ma ustaloną dawkę chemii doustnej. I co najważniejsze widać poprawę stanu zdrowia – Wojtuś znów jest pełnym energii chłopczykiem sprzed choroby i bardzo mądrym dzieckiem jak na swój wiek, operuje „słownictwem szpitalnym” i często zaskakuje rodziców swoimi mądrościami.
Zachorować może każdy, niezależnie od wieku. W jednej chwili życie może rozsypać się jak domek z kart. Nowotwory są bardzo podstępne. Warto być czujnym – nowotwór wcześnie wykryty jest uleczalny, to nie wyrok śmierci!

Scroll to Top