Jaś

Odszedł nasz mały Wielki Wojownik – Jaś.

Po długiej i ciężkiej chorobie wyruszył w podróż do miejsca gdzie nie ma już bólu i cierpienia a gdzie czekała na niego z otwartymi ramionami jego Anioł Stróż.

Jasiu, dziękujemy Ci za całą radość jaką codziennie, mimo choroby dawałeś Nam wszystkim, za Twoją walkę, za miłość jaką mogliśmy czuć spotykajac się z Tobą i Twoją rodziną.

Jasiu, będziemy tęsknić !

Do zobaczenia!

 

Pogrążonej w smutku rodzinie, a w szczególności Rodzicom i siostrze składamy najszczersze kondolencje.

Ból rozstania nie przemija ale miłość jest wieczna.

 

Jego mama tak o nim pisała:

„Jak miękko i ożywczo oddycha!
Spójrz! On marzy!
Marzenia o radości wypełniają jego odpoczynek
i kto wie, może stróżujące anioły
rozmawiają we śnie z takimi dziećmi jak on! „

 

Jasiu jest naszym trzecim dzieckiem i chociaż jest bardzo chory zawsze jest pogodny i nigdy nie płacze.Ma w niebie siostrzyczkę- aniołka, która zmarła miesiąc przed jego narodzinami, była tak samo chora jak on. Mam nadzieję, że to właśnie ona jest jego aniołem stróżem.Jasiu od urodzenia nie słyszy ale do pewnego momentu rozwijał się prawidłowo.Gdy pojawiły się napady padaczkowe zaczął się szybko cofać w rozwoju. Cały czas jest rehabilitowany, niestety nadal nie siedzi samodzielnie. Jego choroba jest, podobnie jak siostrzyczki Agnieszki, genetyczna. Nie wiemy o niej nic więcej. Niestety diagnoza nadal trwa.

Bardzo kochamy Jasia

Mama Jasia – Kinga

Scroll to Top